
ballada o ptoszkach
balladaoptoszkach
ptaki to kurwa pedały latają i uderzają w kutasy te ptaki sa w dupe jebane te ptaki to kurwyyy(yyyyyyyyy) wlatają mi w płot te pedały jebane nie mówią a gwidzą te kurwy (te kurwy) (te kurwy) ja ich żem kurwa odbijał i kurwa przeganiał a one dalej w ten płot sie jebią kurwa mój płot to nie kutas (wy kurwy wy kurwy) ja żem stawie kurwa szwinię a oni mi kurwa ich zbijają te kurwy (te kurwy) (te kurwy) A one skrzydlatym marszem wracają co świt, jakby ten płot był sceną, a ja ich hit. Siadają stadami, patrzą jak pedały, jakby mówiły: „Człowieku, to teraz nasz płot”. Ja z dildem jak rycerz, w kapciach na start, a one się śmieją – ptasi kabaret, nie żart. Jedna na górze, druga na drut, trzecia już planuje kolejny nalot wśród nut. ja w nich dildem kurwa żuciłem a te pedały dalej tam.Może im kurwa wyjebie z rana, albo postawię chuja – generała. Niech pomyślą, że tu już nic nie gra, że ten płot to chujowy, nie dla puszczania. To nie jest chuj, to nie jest kutas, to tylko zwykły płot, a nie sigeon pex! Lećcie gdzie indziej, , tu nie ma chuja ani ptasich gejów!wy kuwy jebaneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
